Sporo się mówi o braku większości konstytucyjnej. Kadencja po kadencji mija i takiej większości podobno nie ma, a moim zdaniem powinna być zawsze. Konstytucja, która nie ma poparcia aktualnego parlamentu powinna tracić ważność.
Jakie to powinno być poparcie? Myślę, że duże. 2/3 to wcale nie jest za wiele. Tyle powinno być wymagane nie tylko dla zmiany, ale i dla utrzymania aktualnej konstytucji. A co jeśli takiej większości nie ma? Przyznaję, że póki co nie mam gotowego rozwiązania. W każdym razie wystarczające poparcie łatwiej osiągnąć dla dokumentu bardziej ogólnego, krótkiego, klarownego. Taka konstytucja byłaby również łatwiejsza do zrozumienia dla wyborców.
Problem polega na tym, że istniejącą ustawę zasadniczą ktoś uważa za korzystną dla siebie i mimo, że pozostaje w mniejszości, będzie jej bronił wykorzystując do tego jej zapisy. I tu ujawnia się kolejna zaleta konstytucji krótkiej i łatwej w ocenie. Opozycja może zostać zmuszona do kompromisu pod presją swego własnego, ale przekonanego do zmiany elektoratu.
Aby podstawa praw była krótka i prosta, powinna - tak jak pierwotna konstytucja amerykańska - opisywać wyłącznie sposób sprawowania władzy przez suwerena (moim zdaniem powinien być nim naród).
Komentarze