Poseł dysponuje w sejmie jednym głosem, niezależnie od tego ile głosów oddano na niego w wyborach. Myślę, że wszyscy zgodzą się, że to nie jest dobrze. Proponuję, więc zmianę. Niech dysponuje wszystkimi głosami, które oddali na niego wyborcy, nazwijmy je głosami powierzonymi.
Mamy 21. wiek i komputery sejmowe policzą to bez zmarszczki na czole. Zasada da się zastosować niezależnie od typu ordynacji, czy to proporcjonalnej, JOW, czy jeszcze innej. A co zmieni? Przy obecnej ordynacji wyborcy zapewne zwróciliby więcej uwagi na wybór personalny, a kandydaci uwzględniliby to w swoim działaniu, wszak od tego zależałaby ich pozycja na politycznej scenie. Przy JOW –gerrymandering, największa jej wada całkowicie straciłby znaczenie. Wynik wyborów lepiej oddawałby preferencje wyborców, przy zachowaniu zalet systemu. Stosując zasadę głosów powierzonych możnaby oczywiście tworzyć różne inne, ciekawe systemy wyborcze i ja mam wiele pomysłów w tym zakresie, ale o tym napiszę innym razem.